Fit - zdrowa ciałem i duchem
Dzień dobry w Poniedziałek ponury jak i moje myśli. Dziś chciałabym poruszyć temat, który jest jeszcze wciąż tabu, wstydzimy się o tym mówić, bo boimy się, że otoczenie zacznie traktować nas jak wariatów. A z badań wynika, że coraz większa ilość osób zapada na depresję, która nieleczona może doprowadzić nawet do śmierci.
Życie w ciągłym stresie, pogoń za pieniędzmi, chęć dorównania ideałom, utrata bliskiej osoby, choroby, problemy finansowe - te i wiele innych czynników mogą wywołać u nas obniżony nastrój, który, kiedy jest długotrwały zmienia się w depresję.

Zapytacie dlaczego o tym piszę? Otóż od dłuższego czasu podejrzewałam, że ten problem mnie dotyczy, i nie myliłam się. Ciężko żyje się czując ciągły smutek, zobojętnienie, brak chęci na cokolwiek. Ciężko żyje się okazując radość za fasadą sztucznego uśmiechu, gdy w środku czuje się pustkę. Ciężko żyje się gdy zawodzisz lub ranisz bliskie ci osoby. Dlatego postanowiłam zawalczyć o siebie. Moja pierwsza terapia z psychologiem bardzo mi pomogła, niestety przerwałam ją zbyt szybko. Wkrótce znów zasiądę w gabinecie psychologa i wierzę, że uda się mi pokonać tą czarownicę depresję.
A dla osób, które walczą z obniżonym nastrojem polecam:
1. dobry trening,
2. spacery,
3. rozmowy z przyjaciółmi,
4. zdrowe jedzonko,
a jeśli to nie pomaga nie bójcie się poprosić o pomoc specjalistów. To żaden wstyd walczyć o siebie.
xoxo, Jagodzianka